Miejsce pamięci ku czci Niebiańskiej Sotni na ulicy Instytuckiej. Fot. Jakub Wojas
Miejsce pamięci ku czci Niebiańskiej Sotni na ulicy Instytuckiej. Fot. Jakub Wojas
Jakub Wojas Jakub Wojas
232
BLOG

Majdan - dwa lata później

Jakub Wojas Jakub Wojas Polityka Obserwuj notkę 0

Kijowskie uroczystości upamiętniające drugą rocznicę rozpoczęcia Euromajdanu nie przebiegły tak jak życzyli sobie tego ich organizatorzy. Pojawił się żal, ból, gniew i rozczarowanie. Jednak hasła nowej "rewolucji" na Ukrainie nie porywają już wielu.

 

To nie jest „Trzeci Majdan”, chociaż bardzo by chciał nim być

21 listopada, około godziny 19., w drugą rocznicę protestów nazywanych Euromajdanem, na kijowskim Majdanie Niepodległości znowu zaczyna robić się „majdanowo”. Na dach pickupa zaparkowanego na środku placu, przyozdobionego w tryzuby i flagi z napisem „automajdan” wchodzą coraz to nowi mówcy – weterani walk w Donbasie, byli majdanowcy, przedstawiciele środowisk radykalnych.


- Ja wam powiem jak było w Donbasie. Oni traktowali nas, ochotników, jak mięso armatnie, chcieli wykończyć patriotów Ukrainy, ale nie sądzili że jesteśmy tacy silni. Gdyby nie my to by Ukrainy już nie było – krzyczy do tłumu jeden z żołnierzy.


Na „scenę” wchodzi Tamara z ochotniczego batalionu Ajdar, weteranka Majdanu:

- Ludzie! To my jesteśmy przyszłością tego kraju! My - ochotnicy i wolontariusze! Nie oni, tam na górze! Czas rozpocząć Trzeci Majdan, by dokończyć nasze dzieło!

-Polacy walczyli za swój kraj. Gruzini walczyli za swój. W czym my jesteśmy gorsi?! – Nie dają nam walczyć za naszą ojczyznę! A nasze nie tylko to co nad Donem, ale i Kubań! Czemu ciągle mam się cofać?! - pyta inny dobrowolec, czyli żołnierz oddziału ochotniczego.

- Słusznie krzyczycie „banda precz”, bo to jest banda! Poroszenko i Jaceniuk niczym nie różnią się od tamtej obalonej hołoty - nawołuje młody radykał

 Przemówienia są przerywane starymi okrzykami znanymi z Euromajdanu: „sława Ukrainie...”, „Ukraina ponad wszystko....”, „sława nacji.... „, a także „hańba” i „banda precz”. Poza tym ludzie skandują: „rewolucja” i „trzeci majdan”. Po chwili na dachu automajdanowego pickupa jeden z mężczyzn deklamuje wiersze Tarasa Szewczenki.

Niby wszystko tak jak kiedyś. Kozacki majdan znów zawitał na Majdan Niepodległości w Kijowie. Podniosła atmosfera, hasła zmiany. Tylko Janukowycza zastąpił Jaceniuk i Poroszenko, poza tym jak kiedyś. Są flagi, nawet Prawy Sektor ustawił się po prawej stronie tłumu.

Jednak to nie jest Trzeci Majdan. Ten tłum to jedynie kilkadziesiąt osób, z czego co najmniej jedna czwarta to dziennikarze, poza tym trochę gapiów. Ludzi naprawdę zaangażowanych może ze trzydziestu. Z czego większość w wieku 50+.

Po godzinie 20. główny zapowiadający wystąpienia „przedstawicieli narodu”, radzi się rozejść: „bo za zimno”, „że jutro się zbierzemy”, „że teraz brakuje wielu, ważnych osób”. Hasło „za zimno” wywołuje u mnie uśmiech. W czasie wieców Euromajdanowych bywało i -20 stp.C, a i tak przybywało więcej ludzi niż na to zgromadzenie.

Po nawoływaniach tłum się rozchodzi. Jeszcze ktoś krzyknie wianuszkiem majdanowych haseł: „sława Ukrainie, nacji, śmierć wrogom...”, a potem idą głównie na Instytucką, aby zapalić świeczkę i ostatni raz pomodlić za tych co polegli w czasie rewolucji.


Koncert „hańby”

Nie tak jednak miały wyglądać obchody drugiej rocznicy rozpoczęcia Euromajdanu. Na godzinę 17. lokalnego czasu na Majdanie Niepodległości zaplanowany był koncert specjalnie na tę okazję. Z tego względu u stóp hotelu Ukraina powstała gigantyczna scenografia obejmująca dwie estrady pomiędzy Kolumną Niepodległości. Pojawiły się malunki przerwanego łańcucha, gwiazdki europejskie i hasła „wolność jest naszą religią” napisane po ukraińsku i po angielsku.

Koncert rozpoczął się planowo. Dwójka konferansjerów w wieku studenckim zapowiadała po ukraińsku i po angielsku zespoły oraz dzieliła się wspomnieniami sprzed dwóch lat. Zagrać zdołał jednak tylko jeden zespół, jedną piosenkę.

- Hańba! - rozległ się krzyk z tłumu przy barierkach, które znajdowały się jakieś 50 m od sceny. Po chwili okrzyki "hańba" stały się coraz głośniejsze.


- Czemu krzyczycie "hańba"? - zapytałem jedną z kobiet najgłośniej wznoszących to hasło.


- Jak oni mogli coś takiego zrobić? Przecież to święte miejsce. Tu ginęli nasi synkowie, a oni co? Takie koncerty? Jedna podniosła piosenka, hymn, minuta ciszy i koniec. To nie miejsce i czas na takie rzeczy.

Tłum w końcu przerwał barierki i zbliżył się do sceny. Drugiej piosenki młodzieżowego zespołu, który wtedy występował już nie było. Uspokojenia konferansjerów nic nie dały.

W końcu ręce tłumu dostał się mikrofon i wtedy każdy już mógł wylać swoje żale: jak źle się dzieje w państwie ukraińskim i jak Poroszenko z Jaceniukiem zdradzili ideały Euromajdanu. Kilkakrotnie zaintonowano hymn. Minuta ciszy za poległy. Wiersz Szewczenki. I znów żal, i złość za zdradę rewolucji.

W sumie niewielki tłum – kilkadziesiąt osób, a jednak z koncertem dano już sobie spokój. To co mogło zastanowić to, to gdzie są ci studenci, którzy kiedyś rozpoczynali Euromajdan, bo większość z tych, co przerwała koncert w najlepszym razie może kwalifikować się na ich rodziców.
 

Uroczystości dla wybranych

Padało. Deszcz siąpił cały dzień. Najlepsza pogoda do siedzenia w domu. A mimo to od samego rana sporo ludzi składało kwiaty w miejscach upamiętniających poległych na ulicy Instytuckiej, czy jak kto woli bulwarze Niebiańskiej Sotni.

Jednak nie wszędzie było to możliwe. Część ulicy bowiem zamknięto. Pojawiły się barierki i kordon wojskowych oraz policjantów. Wszytko po to, aby zabezpieczyć uroczystości odbywające się z udziałem najwyższych oficjeli. Specjalne środki bezpieczeństwa pojawiły się już dzień wcześniej. Wzmocniono m.in. ochronę budynków rządowych, zamknięto nawet niektóre ulice. Lecz zamknięcie Instytuckiej tego dnia to było coś szczególnie drażliwego.

Pomimo że policjanci i żołnierze wyglądali inaczej niż Berkut dwa lata temu to niektórym skojarzenia budziły się już same. Wraz z rozpoczęciem się uroczystości z udziałem prezydenta Poroszenki, po godzinie 12, padła pierwsza „hańba”, potem „banda precz”, a dalej już cała "wiązanka majdanowa".

Około godziny 14 ulicę otwarto na nowo. Podobnie jak będzie przy następnych wydarzeniach tego dnia to prym wiódł kilkudziesięcioosobowy tłum w większości w wieku 50+ . Dobiegli oni do pomnika upamiętniającego Niebiańską Sotnie. Ostatnie samochody notabli pożegnano kopniakami w opony, a grupy policyjno-wojskowe gwizdami. Co bardziej krewcy rzucali barierki ze złością na ziemię.

- Co to za prezydent, który boi się własnego narodu? Co to są uroczystości dla wybranych? Przecież oni walczyli dla prostych ludzi? - krzyczy do kamery grupka oburzonych. Obok inny pan wskazując na pomnik poległych:

-Jakby ci chłopcy teraz wstali to pierwsze co by zrobili to pogoniliby Poroszenkę i jego bandę!

Zasłużcie na to!
Dzień wcześniej, kiedy na Majdanie przy niesprzyjających warunkach atmosferycznych trwała ciągle budowa olbrzymiej scenografii na koncert rocznicowy, w oddalonym jakieś 200 m dalej Domu Ukraińskim odbywała się przed południem konferencja prasowa promująca nowy film o rewolucji sprzed dwóch lat: „Winter on Fire”. Tym razem to koprodukcja ukraińsko-amerykańska. Koproducentem amerykańskim jest Netfilx, znany chociażby z produkcji serialu "House of Cards". I rzeczywiście trailer filmu, pomimo że to dokument, jest iście hollywoodzki.

Twórcy nie kryjąc wzruszenia mówili o przebijającym się także w zwiastunie „uniwersalnym” przesłaniu wolności jaki niosła ta rewolucja. Film objechał już kilka festiwali, pokazywany był również kongresmenom w Waszyngtonie, jednak swoją uroczystą premierę ma mieć tutaj - w  Kijowie, w drugą rocznicę rewolucji.

Z sali do amerykańskiego producenta, który jako jedyny pojawiły się w garniturze i wyraźnie się wyróżnia swoimi niewschodnioeuropejskim rysami, padło pytanie:


- Wiemy, że na jutrzejszej premierze będą najwyższe władze Ukrainy. Jaki pana zdaniem przekaz powinni otrzymać po obejrzeniu tego filmu?

Amerykanin chwilę się zastanowił i odparł:


- Skoro tyle mówimy o Hollywoodzie to w jednej z największych hollywoodzkich produkcji, w „Szeregowcu Ryanie”, w jednej z ostatnich scen, kiedy umiera postać grana przez Toma Hanksa pada takie zdanie: "Zasłuż na to, zasłuż na to wszystko". I to sądzę będzie dla nich najlepszy przekaz - żeby na to wszystko po prostu zasłużyli.

Zobacz galerię zdjęć:

Zdjęcia poległych w czasie Euromajdanu ustawione na ulicy Instytuckiej. Fot. Jakub Wojas
Zdjęcia poległych w czasie Euromajdanu ustawione na ulicy Instytuckiej. Fot. Jakub Wojas Zablokowana ulica Instytucka. Fot. Jakub Wojas Początek koncertu rocznicowego. Fot. Jakub Wojas Forsowanie barierek w trakcie koncertu. Fot. Jakub Wojas Przerwanie koncertu. Fot. Jakub Wojas Wieczorny wiec na Majdanie. Fot. Jakub Wojas
Jakub Wojas
O mnie Jakub Wojas

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka